Szybko, zwięźle i na temat...wanilii...:) Potrzebowałam do ciasta ekstraktu z wanilii..z PRAWDZIWEJ wanilii.. Niby taka prosta rzeczy.. a jednak... Ten do kupienia dzieli się na 2 kategorie: 1. tanią- za ok. 2 zł ,za to z dużą ilością niechcianych dodatków-do tego jak dla mnie jest on zbyt intensywny, jakby perfumowany
2. ten prawdziwy- za to bardzo drogi...
Po chwili zastanowienia stwierdziłam iż zrobienie własnego nie powinno być (chyba :) mega skomplikowane...? Okaże się za parę dni :) Dodatkowo do tej próby zmotywowały mnie 2 zakupy z wyjazdu na Dominikanę, gdzie kupiłam laski wanilii, oraz właśnie ekstrakt z wanilii..i ten ostatni mnie załamał.. miał być taki fantastyczny... a jak się wczytałam w skład.. to chwyciłam za.. butelkę Bolsa... :) nie by się napić :) choć po tym co tam wyczytałam może i powinnam.. :) Jednak wódki nie znoszę :) Postanowiłam wypełnić Bolsem małą buteleczkę... już tłumaczę swoje postępowanie :)
Składniki:
- laski wanilii- miałam 3 w paczce
- wódka ew. rum ( na 1szy raz było mi szkoda dominikańskiego rumu, stąd testuje wódkę :)
- szklana butelka/ słoik - ja mam o pojemności 0,2 L
Tok pracy:
Laski wanilii przepołowiłam i rozcięłam każdą połówkę tak by było widać nasionka. Do butelki wlałam wódkę i do niej wrzuciłam ponacinane laski wanilii ( wódka je zakrywa ).
Dziś jest 5 dzień i powiem tak iż wanilia już zabarwiła wódkę na lekko brązowy kolor- oraz już pachnie wanilią.. :) Mam nadzieję iż coś z tego wyjdzie :) To znaczy "coś" już jest... :) i wygląda coraz lepiej :)
Będę używać do ciast.. :)
Zabutelkowana wanilia :)
Wanilia w kąpieli "wodnej"..a raczej "wódkowej".. :)
Kolor po 4 dniach :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarze- każdy jest dla mnie bardzo cenny.