poniedziałek, 30 marca 2015

Jajka faszerowane

Taka szybka notka :) Miałam pytanie o jajka faszerowane...Hmm  są ich różne wersje, jednak ja najbardziej lubię te tradycyjne, najprostsze..

Składniki:

- jajka ugotowane na twardo
- cebula
- sól, pieprz
- masło/ margaryna/ olej

Tok pracy:

Po ugotowaniu jajka obierz, i przekrój na pół. Do miski wrzuć żółtko z każdej połówki, i rozgnieć widelcem. Cebulę  drobno posiekaj i uduś na maśle/ oleju na złoty kolor. Połącz cebulę z masą "żółtkową", dodaj sól i pieprz do smaku i porządnie wymieszaj. Gotową masą wypełniaj połówki jaj.
Pysznie smakują z barszczem czerwonym.
Gotowe :)


Szare, czarne, dziurawe.... i koc..

Uwielbiam czerń, szarość, złoto, biel .... Łączyć i mieszać je można na milion sposobów. Jeden z moich jak poniżej...Wygodnie, ciepło.. Nie umiem powiedzieć co z tej wersji lubię najbardziej... Każde z tych ubrań nosić będę nawet jeśli wg światowych, modowych trendów będą już niemodne ...  :)
Jednak najwięcej zainteresowania wzbudza ten "koc" .. Kupiłam go w okresie zimowym. Nikt go nie chciał.. Wisiał taki biedny.. Sam.. Odrzucony przez społeczeństwo.. Jakoś nie mogłam przejść obok niego obojętnie... Wbrew komentarzom musiałam go mieć.. I mam... A teraz pytają gdzie go kupiłam.. :) A ja nie żałuję... :)






 Spodnie/ Kurtka/Koc - ZARA




Nalśniki bezglutenowe z ruskim farszem w 2 wersjach: 1) farsz bez nabiału 2) farsz z nabiałem

Ten kto żyje na diecie bezglutenowej ten na pewno swoje ciasto naleśnikowe już jakieś sprawdzone ma i nie cierpi :) Jednak ten kto dodatkowo jest na diecie bez mleka krowiego miewa momenty krytyczne gdy np. właśnie zjadłby pierogi czy naleśniki z farszem ruskim ..
Cóż ja również sera białego jeść nie powinnam, jednak są dni, gdy wszystkiego mam po kokardy, organizm domaga się właśnie w/w sera i ... Pękam ..Albo oszukuje farszem nr. 1).
Oczywiście farsze te nadają się również do pierogów.

1. Farsz na ruskie BEZ NABIAŁU:

Składniki:

- 1/2 szklanki kaszy jaglanej
- 1-1,5 szklanki wody
- 1/2 kg ziemniaków
- sól,pieprz do smaku
- szczypta gałki muszkatołowej
- 3-4 ząbki czosnku
- 1 średnia cebula
- 4 łyżki oleju

Tok pracy:

Obrane, umyte ziemniaki ugotuj do miękkości i przeciśnij przez praskę na puree.
Kaszę jaglaną przelej wrzątkiem na sitku, wrzuć do małego garnka, zalej 1szklanką wody, zagotuj , posól i możesz dodać łyżeczkę oleju. Po zagotowaniu się wody, zmniejsz poziom gotowania i przykryj garnek. Gotuj do miękkości  10-15 minut ( po zagotowaniu nie mieszaj już kaszy).  Po ok. 8 min sprawdź czy kasza ma jeszcze wodę  i czy jest miękka ( jeśli nadal jest twarda a woda już wyparowała - dodaj trochę wody, bez mieszania ). Po zagotowaniu pozostaw kaszę jeszcze parę minut w garnku (tak by wchłonęła całą wodę). Dodaj łyżkę oliwy i rozetrzyj tylną stroną łyżki. W międzyczasie podsmaż  drobno pokrojoną cebulę na złoty kolor. Wymieszaj ziemniaki, kaszę i cebulę. Wyciśnij czosnek i również dodaj do masy razem z pieprzem, solą i gałką.Ponownie wszystko porządnie wymieszaj. Gotowe :) Na ten farsz dają się "nabrać" i glutenowe osoby :).


2. Farsz na ruskie z białym serem

Składniki ( farszu wystarczyło mi na 9 mniejszych naleśników ):

- 1/2 kg ziemniaków
- 30-40 dag tłustego białego sera
- 2 średnie cebule
- 2łyżki masła/ margaryny
- sól,pieprz do smaku

Tok pracy:

Ziemniaki ugotuj i jeszcze gorące ugnieć j.w. na puree. Na patelni podsmaż na złoty kolor drobno pokrojoną cebulę.Połącz dokładnie masę ziemniaczaną z serem i cebulą. Dodaj sól i pieprz do smaku.


Oba farsze nakładaj łyżką na usmażone naleśniki. Całość przed podaniem najlepiej podsmaż na patelni. :)

Jeśli nie macie swojego ulubionego ciasta na naleśniki to podaję mój przepis.

NALEŚNIKI bez glutenu i bez mleka krowiego:

a) tzw na oko :)

- 1-2 jajka
- 2- 3czubate łyżki mąki Schar do naleśników
- szczypta soli
- szczypta sody oczyszczonej
- woda

Wszystkie w/w składniki  prócz wody zmiksuj i w trakcie miksowania powoli dodawaj wodę aż uzyskasz konsystencję śmietany.  W trakcie smażenia ciasto może gęstnieć dlatego ja dodaję jeszcze trochę wody i mieszam przed kolejnym naleśnikiem. I gotowe :) Tj ulubiona wersja naleśników mojego Synka, który jest dość wybredny :)

b) wg przepisu z opakowania mąki Schar ( typ do naleśników) :

- 220 g mąki
- 3-4 jajka
- 3 łyżki roztopionego masła
- 500 ml mleka- ja daję albo mleko ryżowe albo wodę zamiast mleka
- olej/ masło do smażenia
- szczypta  soli


Wymieszaj mąkę, sól, masło,lekko ubite jajka oraz mleko/ wodę. Zmiksuj wszystko na gładką masę.
Na patelni rozpuść masło i smaż na złoty kolor.




poniedziałek, 23 marca 2015

Buraczane z czekoladą - bez glutenu, bez mleka krowiego

Czas leci strasznie.. Tak strasznie iż już nie zwracam uwagi czy jest to środek tygodnia czy weekend..  Brak czasu jest również widoczny i tu na blogu...
A co poprawia humor? M.in. spora dawka czekolady;)  Zwłaszcza czekolady w ciekawym towarzystwie... buraków.. :) Strach się bać? :)
Nie! :)Warto przetestować :) Może na Wielkanoc ?:)



Składniki ( tortownica o średnicy 20 cm):

- 200 g gorzkiej czekolady
- 250 g puree z buraków ( waga po ugotowaniu i zmiksowaniu )
- 200 g masła/ margaryny roślinnej
- 140 g mąki- u nas 80 g bezglutenowego miksu do ciasta Schar + 60 g mąki migdałowej
- napar z kawy- zalałam 2 łyżki kawy ( z fusami:)
- 3 łyżki kakao
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia bezglutenowego
- 5 jajek ( oddzielnie białka i żółtka )
- 100 g ksylitolu ( ok.180 g brązowego cukru)

Tok pracy:

Buraki obierz, ugotuj i zmiksuj na puree. Czekoladę i masło/margarynę należy roztopić w kąpieli wodnej.
Do takiej masy dodaj gorący  napar z kawy i poczekaj aż wystygnie. Następnie dodaj żółtka i miksuj aż do połączenia się składników. Oddzielnie ubij białka z cukrem na sztywną pianę i dodaj do masy czekoladowej.  Następnie dodaj buraki i wszystkie suche składniki.
Gotową masę wylej do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia. Piecz ok 40 min. w 180 C.

Zrobiłam eksperyment :) Nikomu nie powiedziałam iż tj ciasto z buraków :) Byłam ciekawa reakcji :)
Buraki z czekoladą przeszły test :) Smakowały :) I to bardzo :) Ciasto jest wilgotne  w środku, i smakuje jak brownie. Polecam do masy wrzucić również orzechy włoskie lub migdały.












niedziela, 22 marca 2015

Limonka loves black

"Mamo gdzie jest mój ninja?
 Mamo a muszę iść dziś do przedszkola?
 Mamuś pomożesz mi poszukać...
 Mamuś a wiesz ta zupa smakuje jakoś inaczej... inaczej niż myślałem... " itp itd... Która z nas- Nas Mam tego nie zna? :) Ale za to nasze szkraby kochamy :) Dają nam wiele radości, spełniania, wzruszeń  i miłości.. Czasem dają i w kość :)
Nie narzekam.. O nie nie nie!!! Kocham nad życie Smyka! :) Ale czasem właśnie tak sobie myślę ile tego "mamo" zostało powiedziane w ciągu dnia hahaha
Do tego wszystkiego ostatnio bardzo czesto chorujemy i mamy już tego po kokardy..
Bo jak tu nie zwariować- za chwilę muszę wybrać szkołę dla mojego maleństwa, które tak szybko dojrzało... Szkoła? Świetlice? A jak to będzie z obiadami bezglutenowymi?  Alergie... Mleko.. Gluten... Od samych haseł czasem mam ochotę wyć do księżyca... Ale nie, nie wypada.. Nie mogę... W końcu to nic takiego.. I wtedy Maluch zasypia.. Ale wcześniej dostaję buziaka i przytulaka.. To m.in. one wynagradzają wszystko.. :)
I to jest ten moment, w którym powinnam zdecydować co robić - pranie, prasowanie czekają w kolejce.. I co z tego... To moja chwila... Cenna... Rzadko ją wykorzystuję dla siebie.. Zawsze w głowie mam hasło "są rzeczy i sprawy ważniejsze niż moja wolna chwila"..  I tu się zatrzymałam jakiś czas temu- chwila... Ale jak to? Ważniejsze  niż moje 5 minut?... Nie! Ja też jestem ważna...
Wbrew temu co jedna z reklam głos iz " mamy nie biorą zwolnienia ( na siebie oczywiście:)"... Ale mamy muszą działać i funkcjonować 390 dni w roku, 9 dni w tygodniu i 59 godzin na dobę..I  aby tak funkcjonować , również potrzebują doładowania... I co? Narzekać? Marudzić? Wkurzać się?
Nieee.... W końcu to niesamowite uczucie kochać i być kochaną, potrzebować i być potrzebowaną potrzebną.. :) Ale chyba same siebie też powinnyśmy "kochać" i dbać.. HMmm

 Cisza... Śpi... Sprawdzam czy śpi spokojnie... Sprawdzam bo kocham... Sprawdzam bo mimo zmęczenia już czekam na kolejny dzień pełen wrażeń i pytań..
Grzecznie śpi.. Można się zrelaksować..I tak za parę godzin  wyruszy w podróż między pokojami ze swoim kocykiem i misiem.. do mnie.. :)  Czy myślę nad tym jak to być powinno? Czy faktycznie powinie  spacerować w nocy do mnie? Nie nie myślę nad tym... Korzystam z chwil kiedy jeszcze buziak i przytulak to nie obciach a rzecz naturalna :) Jest nie wygodnie, wierci się Brzdąc... Jak nie z łokcia dostanę to jego stópkę czuję na głowie... Nie szkodzi.. :) 
Jest późno.. Jednak za nim się położę jeszcze ta moja chwila... MOJA... Co z nią zrobię? Jest wiele opcji... Albo nie.. Dziś luz...Chwila w której mogę się przenieść w świat pieknych ubrań, udanej przyjaźni między szalonymi kobietami... Na chwilę jestem w NYC... I jest dobrze... A co mi tam...:)







Spodnie/Buty - Zara