Mój Synek uwielbia ciasto marchewkowe. Myśląc jak by tu go zachęcić do zjedzenia dyni ( bo zupa oczywiście jest fe i nie dla dzieci... :) pomyślałam iż zamiast marchewki może by dynię dorzucić...?
I tak myśląc i przerabiając marchewkowy przepis, wpadła mi w ręce książka " Smak miłości" Agnieszki Maciąg. Ostatnio sama siebie nie poznaje...:) Albo inaczej- poznaję siebie od zupełnie innej strony... Zawsze mi się wydawało iż nie potrafię nic ciekawego stworzyć w kuchni prócz bałaganu :) Obecnie bałagan sięga czasem sufitu- ale nie szkodzi gdyż jest to bałagan twórczy :)
Do tego z wypiekami na twarzy ( nie tylko w kuchni) zaczęłam się zaczytywać w różnych książkach kucharskich, magazynach.. I dzięki temu posiadam "mini biblioteczkę", a w niej m.in. "Smak miłości".
I tu znalazłam przepis na chlebek z dyni, który postanowiła sprawdzić ( składniki dostosowałam do naszego bezglutenowego szaleństwa :) i test wypadł bardzo dobrze.
Pascalek myślał iż tj ciasto marchewkowe choć coś nie do końca mu pasowało .. Ale zjada z apetytem razem z całą swoją ekipą "Star Wars'ową " z podwórka :)
Składniki:
- dynia ( w przepisie 500g dyni po upieczeniu do miękkości )
- 3 szklanki mąki bezglutenowej ( w przepisie mąki pszennej)
- 1 szklanka cukru trzcinowego ( w przepisie 1,5 szkl)
- 1 szklanka oliwy rzepakowej ( w przepisie oliwy z pestek winogron)
- 4 jaja
- 2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia ( u nas bezglutenowy)
- 1 łyżka startej skórki z pomarańczy
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1/2 łyżeczki mielonego kardamonu
- 1/2 łyżeczki tartej gałki muszkatołowej
- 1/2 łyżeczki suszonego imbiru
- 1/2 łyżeczki mielonych goździków
- szczypta soli
- ew orzechy włoskie
Tok pracy:
Piekarnik nagrzałam do 180C. Dynię pokroiłam na kawałki i piekłam w piekarniku do miękkości. Po przestygnięciu obrałam a następnie zmiksowałam na jednolite puree. Olej utarłam z cukrem , dodałam po jednym jajku i nadal ucierałam. Dodałam puree z dyni, skórkę z pomarańczy i wymieszałam. Po wymieszaniu dodałam mąkę, sodę, proszek do pieczenia, szczyptę soli ,przyprawy oraz orzechy włoskie ( dodaje je również do marchewkowego- polecam :)Wszystko dokładnie wymieszałam. Piekłam do suchego patyczka w 180 C:) U mnie było to 35 minut :)
Godny zastępca ciasta marchewkowego :)
ale zjadłabym kawałek!
OdpowiedzUsuńJakbym miała jeszcze to ciasto to na prawdę bym przesłała :)Polecam :) na prawdę wyszedł fajny i tak Swietami w domu pachnie przez te przyprawy :) mozna dodac wiecej cukru by byl słodszy-ale taki tez jest pyszny :)
UsuńMmm, ja ciasta dyniowego nigdy nie odmówię, pycha! :)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze iż robiłam je pierwszy raz i już bedzie w stałym menu :) Juz był przesyt marchewkowego i w ramach odpoczynku- dyniowiec :)
Usuń