1. Marzę już o ciepłych kaloryferach :) ciepłych non-stop :)
2. Słoneczko- świeć nam jak najdłużej :)
3. Ciepły koc, kubek: zimowej herbaty albo dobrej gorącej czekolady ( najlepiej własnej roboty) jest wskazany a wręcz powinien być zalecany przez lekarzy w ramach rekompensaty za krótkie lato lub poprawy poziomu wit. D ( wiem wiem czekolada nam jej poziomu nie podniesie ale każda wymówka jest dobra by wypić taki dobry kubek :)
4. Kominek byłby fajnym dodatkiem...
5. Dom w górach ... też nie jest złą zachcianką hmmmm
6. 2 tygodnie WOLNEGO... tak ciągiem w domu ..
A tak bardziej realnie.. to zaczął się dla mnie sezon na m.in. poniższą zupę- latem jej nie jadam, zostawiam ją właśnie na te dni.. Najlepsza gorąca, posypana parmezanem, który pięknie się topi ..
Nie używam żadnych przypraw by nie zepsuć jej smaku, który pamiętam całe lato i wiosnę..
Nie pamiętam już gdzie ją jadłam pierwszy raz... Ale to była miłość od pierwszego talerza :)
Ja tu gadu-gadu a zupa ... znika... ;) Nie ma więcej zdjęć -zupa zjedzona :)
Składniki ( porcja na mały garnek):
- oliwa z oliwek ( 3 łyżki)
- 2 marchewki
- 1 mała cebula
- 1 ząbek czosnku ( zmiażdżony ząbek )
- 2-3 łodygi selera naciowego
- 0,5 szklanki soczewicy czerwonej ew. zielonej lub mixu
- 1 listek laurowy
- 1,5 szklanki wody
- 1,5 szklanki bulionu warzywnego
- puszka pomidorów z puszki- daję krojone, bez skórki
- 3 łyżeczki koncentratu pomidorowego
- posiekana natka pietruszki lub liście od selera naciowego
- ew. trochę startego parmezanu lub innego sera
Tok pracy:
W garnku rozgrzać oliwę, wrzucić zmiażdżony czosnek, pokrojoną w kostkę: cebulę, marchew i seler- wymieszać i dusić chwilę aż cebula zmięknie.
Dodać soczewicę, wodę, bulion, listek laurowy, pomidory z całą zalewą i koncentrat pomidorowy. Zupę doprowadzić do wrzenia i po paru minutach zmniejszyć poziom grzania :) i gotować pod przykryciem aż soczewica i warzywa będą miękkie- ok 15-20 min. Przed podaniem posypać natką i ew. serem ( najlepiej jak zupa jest gorąca i ser fajnie się wtedy topi :).
Nie wiem jak Wasze dzieci znoszą inne warzywa niż zielony ogórek i pomidor- dlatego ja Pascalkowi dałam tę zupę bez selera naciowego i to był strzał w dziesiątkę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarze- każdy jest dla mnie bardzo cenny.