Spódnica z frędzlami była jedną z tych rzeczy, o której cicho marzyłam:) Pamiętam z dzieciństwa iż podobną miała moja mama... Do dziś wspominam jak ukradkiem skradałam się do jej szafy i przeglądałam jej sukienki, buty i spódnice... Jedną ze spódnic udało się "uratować" przed wydaniem i jest moja!!! :) Nie, nie jest to ta z frędzlami. Tę poniżej kupiłam w zaprzyjaźnionym butiku. Dziewczyny wiedzą co dla nas dobre :)
A m.in. frędzle to hit tego sezonu. Co prawda nie kierowałam się tzw. "must have" itp bo takie hasła na mnie nie działają :) Ale mam kilka rzeczy w głowie, które pamiętam z szafy mamy i tak marzę o nich i wierzę iż jeszcze trafię i na tę piękną białą, długą suknie.....
Hmmm... to były piękne czasu :)
Ale na razie udało mi się z frędzlami :)
Spódnica - FOLLSINI ( gal. Ursynów, lok. 48)
Koszula- ZARA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarze- każdy jest dla mnie bardzo cenny.