Szparagowy sezon mamy..nic tylko korzystać! Poniżej- nawet nie wiem czy można to nazwać przepisem :) bo jest to coś z niczego w parę minut.. :) A ostatnio jest to genialne rozwiązanie gdyż doba jest zdecydowanie za krótka :)
Bez zbędnego "pitu-pitu" bo nie ma co się rozczulać nad poniższą "potrawą" przejdźmy do akcji .. :)
Zapiekane zielone szparagi ...
Co potrzeba ?:)
- pęczek zielonych szparagów
- dobrego, ostrego w smaku sera- u mnie ser owczy dotargany z Portugalii
- oliwa
- skórka z cytryny
- sól- u mnie himalajska
- ew inne warzywa jako dodatek-u mnie ochota była na rzodkiewki :)
Szparagi myjemy i suszymy. Zielonych niby nie trzeba obierać, jednak końcówek proponuję się pozbyć gdyż są suche i twarde a po zapieczeniu są włókniste. I tak przygotowane szparagi należy polać oliwą wymieszaną z sokiem z cytryny ( tak tylko do smaku) oraz z otartą skórką z cytryny. Blachę do pieczenia wyłożyć papierem, ułożyć gotowe szparagi i posypać je solą. Piec w temp. 200-220 C ok. 5-10 min ( tak by pozostały lekko chrupiące). Jeszcze gorące szparagi posypałam startym serem... Ser się stopił już na szparagach.. :) ( tego ostatniego faktu nie udało mi się uwiecznić gdyż szparagi zniknęły.. :)
Cóż nie zdążyłam zrobić zdjęcia jak ser się fajnie stopił i wtopił w gorące szparagi... :)
Smacznego :)